Restauracje w popularnym kurorcie „oceniają” turystów. Urlopowicze mogą trafić na czarną listę

Dodano:
Restauracje w Saint-Tropez Źródło: Shutterstock
Jak wynika z doniesień zagranicznych mediów, w wakacyjnym miejscu mają powstawać czarne listy turystów, którzy nie zostawiają tu... wysokich napiwków. Tacy urlopowicze mogą się spotkać nawet z odmową, jeśli chodzi o rezerwację stolika w restauracji. Nawet tutejsza burmistrz potępia te praktyki.

Restauracje w Saint-Tropez, które uchodzi za jeden z najpopularniejszych kurortów na całym świecie, tworzą czarne listy turystów. Kto może na nie trafić? Głównie osoby, które nie zostawiają tutaj wysokich napiwków. Wygląda na to, że konsekwencje trafienia na taką listę mogą dać się wczasowiczom we znaki. Otóż knajpy we francuskim mieście mogą nawet odmówić im rezerwacji stolika.

Czarna lista turystów w wakacyjnym mieście

Czarne listy turystów są opracowywane przez pracowników niektórych z najbardziej luksusowych restauracji w Saint-Tropez. Jeżeli przyjezdni nie zostawią tu odpowiednio wysokiego napiwku, mogą trafić do takiej bazy danych. Co ciekawe, francuskie knajpy już i tak automatycznie doliczają sobie 15-procentową opłatę serwisową

Odkąd reżyser Roger Vadim sfilmował Brigitte Bardot na plaży w Saint-Tropez w swoim filmie "I Bóg stworzył kobietę" w 1956 roku, tłumy turystów przybywają do tej miejscowości na wakacje. Wygląda jednak na to, że w tym sezonie ich odpoczynek może zostać zakłócony przez pewne zachowania personelu restauracji.

Pracownicy niektórych luksusowych knajp opracowują listy turystów, którzy nie zostawiają zbyt wysokich napiwków i wymieniają się nimi między sobą. Jeśli liczby nie zostaną uznane za wystarczająco wysokie, turyści zostaną zablokowani przy następnej próbie dokonania rezerwacji. Klienci są również „zachęcani” do pozostawiania ogromnych „dodatkowych napiwków” w stylu amerykańskim, mimo że francuskie restauracje już automatycznie doliczają sobie 15 proc. kwoty za serwis.

Władze miasta mówią restauratorom stanowcze „nie”

Posunięcie to piętnuje sama burmistrz miasta, Sylvie Sire, która uznała je za „wymuszenie” i „haracz”.

„Te nielegalne praktyki muszą natychmiast ustać. Wymuszone napiwki są podobne do zorganizowanego ściągania haraczy. Daleko im do odzwierciedlenia zadowolenia klienta. Napiwek powinien być płacony według uznania konsumenta. (...) Praktyki te są obrzydliwe dla gości, ale także dla mieszkańców St Tropez” – powiedziała.

Źródła branżowe z całej Riwiery Francuskiej potwierdziły, że oszustwa dotyczące napiwków stają się powszechne w wielu ekskluzywnych restauracjach od Cannes po Niceę. Ekskluzywny restaurator z Saint-Tropez, który prosi o zachowanie anonimowości, powiedział: „Uwielbiamy Brytyjczyków, wydają dużo pieniędzy, ale tych, którzy nie mają nieograniczonych funduszy, należy ostrzec”.

Niektórzy z branży uważają, że to sprowadza się do praktyk stosowanych w klubach nocnych. „To sprowadza się do ekonomii klubów nocnych – jeśli jesteś znany z kupowania dużych butelek szampana, dostajesz najlepszy stolik; jeśli przez całą noc popijasz pół piwa, nie chcą cię z powrotem”.

Co o tym sądzicie?

Źródło: Daily Mail
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...